ta szmata jest już z całej krwi, zamoczymy ją daj . - powiedział Patrick
dostała nam gorączki. - powiedział Oktacin
Położyłam się i wcięłam te bluzy. przykryłam się nimi,
Nawet na insta nie jest dostępna. Nawet nic nie dodała ostatnio
na instagramnie. Coś tu mi nie gra.
Octavin i Martin też i Patrick. I również są nie
Dziewczyna wyszła z domu. Szła ulicą przez
Park , szła i szła. Mijała gałęzie drzew krzaki
zarośla. Weszła w las, prowadziła ją intuicja
i było jakoś zimno. Dziewczyna miała na sobie podkoszulek na ramiączkach
i krótkie spodenki. Było mega zimno, a przecież były Wakacje, lato.
Ale coś ją ciągnęło tam nie wiedziała co.
Była ciekawa co jest na końcu tego tunelu. Ciekawiło ją co tam ją
może czekać. Jak tak dalej szła i szła zapominała po co weszła to tego
tunelu. I nagle coś ją uderzyło.
Stanęła w ciemnym tunelu.
Myśli Nataszy
Ten błysk , światło świeci mi prosto w oczy.
Nic nie widzę.
Nagle zrobiło się ciemno przed oczami
zemdlała.
W innym czasie
Otworzyłam oczy, Kur... Ała, gdzie ja jestem jak się
dostałam do tego miejsca, nic nie pamiętam.
Chwila jak mam na imię , kim jestem
Nie pamiętam swojego imienia głowa mnie strasznie boli.
Wstałam.
Dziwnie miejsce zrobiło się jeszcze coraz ciemniej , dziwnie
drzewa są. Czemu dlaczego ja się tu znalazłam. A czemu ja wyszłam z
domu tak w ogóle, nie wiem. A czemu nie wiem po zapomniałam
nawet swojego imienia . Jak można zapomnieć imienia.
Zimno mi jest strasznie.
Może znajdę pomoc albo znajdę jakoś drogę powrotną,
jak jest ta droga po nic tu nie widzę.
Usłyszałam jakiś hałas, może to ptaki, nie to nie mogą
być ptaki po ich nie słychać.
Zaczęłam biec.
Nic nie widzę w tej ciemność, biegnę prosto przez siebie
robi się tak zimno. Nie zauważyłam korzenia i upadłam.
Straciłam przytomność.
Tym czasem w budynku
Nie mogłam się ruszyć coś na mnie leżało , za dużo tego było.
otworzyłam oczy i zorientowałam się że to były trzy bluzy.
Teraz mi się przypomniało że w nocy się obudziłam, i obudziłam
moich towarzyszy, dali mi swoje bluzy.
Jak mam im wytłumaczyć że to nie był sen że udało się wydostać
z tego miejsca że...Nie wiem , nie pamiętam.
Popatrzyłam na palec, ten pierścionek który dał Patrick
dalej był na palcu i miałam czarny palec. Myślałam przez chwilę
jakby się udało go złamać, owszem on się złamał ale tak że nie do
końca.
Patrzę że nie ma Maline i Martina gdzieś poszli.
Oktavin i Patrick jeszcze śpią. Przez ze mnie bo ich w nocy
obudziłam. Wstałam i wyszłam z budynku.
Słońce było słabe dookoła sam las i drzewa. To miejsce jest przeklęte.
Czemu trafiłam tu razem z tymi osobami, wiem że ich kojarzę
nie wiem skąd. Nagle przypomniał mi się jakiś napis
ale nie pamiętam tego. Miesza z tym. Nigdy się nie dowiemy
kim jesteśmy. Jak tak stałam zobaczyłam kształt kogoś
Myślałam że to Maline więc krzyknęłam.
- Maline gdzie ty b... - Nie dokończyłam bo to nie była
Maline. To była jakaś dziewczyna, ale jak jakim cudem
skąd się wcięła tu. Przecież my tu jesteśmy sami we piątkę.
Wyszła z lasu i szła w moją stronę. Była dziwnie znajoma
tak jakbym ją znała , kojarzyła ale nie wiem.
Wyglądała na przestraszoną.
- Hej....wiesz może jak się wydostać z tego miejsca? - zapytała dziewczyna.
- Hej, kim jesteś mogę wiedzieć ? - zapytałam się jej . Ona odparła.
- Nie wiem, to śmiesznie ale nie wiem jak mam na imię.
wiem dziwnie chyba głowę się uderzyłam, nie pamiętam. Tylko to
że straciłam przytomność i znalazłam się przed tym budynkiem.
Słyszałam jak wołać jakąś Maline, to twoja siostra?
- Nie, to nie moja siostra....Tak jakby koleżanka, sama nie wiem - powiedziałam
- Jak nie wiesz? Mieszkacie tu w tej runie ? To wasz dom ? - Powiedziała
dziewczyna.
- Nie, znaczy chyba tak. Mieszkamy tu bardzo długo, nie wiemy jak długo.
są jeszcze trzej chłopcy tu...- powiedziałam .
Zauważyła mój pierścionek.
- Fajny pierścionek, na pewno od chłopaka co ?- zapytała,
- Nie, od kolegi, mniejsza z tym, ten pierścionek jest dziwny... - powiedziałam
- Czemu dziwny? - zapytała Dziewczyna.
- Bo się łamie co jakiś czas....
- Jak masz na imię, masz jakieś imię ? - zapytała dziewczyna.
- Veronica....Ej uważ... - nie dokończyłam bo jedne ręce zatkały
mi usta, a drugie ręce oczy. wiedziałam kto był Patrick i Otavin
co oni kombinują. Usłyszałam głos Martina .
- Kim jesteś!? Jak przyszłaś tu odpowiedź !? - krzyknął Martin,
- Nie wiem, nawet kim jestem, nie pamiętam imienia nawet.
A wy kim jesteście ?! - dziewczyna również krzyknęła .
Martin się chyba wściekł na tą dziewczynę.
- Powiedź jak tu przyszłaś?! - Krzyknęła Maline. - Lepiej
powiedź jak...
- Nie wiem naprawdę nic nie pamiętam... - powiedziała dziewczyna.
Martin chyba się wkurzył i uderzył dziewczynę, a Maline popchnęła ją
że prawie rozwaliła głowę o kamień.
Co oni wyrabiają. sama nie wiem.
Miotałam się chciałam się uwolnić z ucisku Patricka w końcu
udało mi się uwolnić od nich. Widziałam że ta dziewczyna którą
przed chwilą rozmawiałam leżała nie przytomna .
- Co wam odbiło dla czego ją popchaliście. - powiedziałam
- Nie wiem kim ona jest i skąd się wcięła. Może ona jest jakiś
szpiegiem albo czymś - powiedział - Martin .
- Nie widzisz że to zwykła dziewczyna, a po za tym
chyba ją kojarzę nie wiem...- powiedziałam .
- Ty wszystkich kojarzyć - krzyknął Martin.
- Zostaw ją, przestań krzyczeć, może Veronica, ma rację.
Może ją kojarzyć skądś, po chyba ja też kojarzę ją - powiedział Patrick
- Nie bądź śmieszny - powiedział Oktavin.
- Połóżmy ją na łóżku a nie aby leżała tam przed budynkiem.
- Nie che jej tu. - powiedział Martin.
Po jakimś momencie uległ i Oktavin i Martin położyli dziewczynę.
Na łóżku.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedział Martin - Ale niech
zostanie z nami. - Powiedział.
Usiadłam przy ścianie, po chwili przyszedł Oktavin
- Na serio ją kojarzysz ? - zapytał Oktavin.
- Nie wiem, wydaje mi się znajoma ale nie wiem. - powiedziałam -
Wiesz co, ona nie pamięta swojego imienia, tak samo jak my
na porządku, czy to nie dziwnie? - zapytałam.
- No jest dziwnie. - powiedział Octavin .
- A ten sen był realny, myślałam że się wydostaliśmy z tą
A ta dziewczyna to może ona drogę chyba zna ale nie wiem,
mówi że nie pamięta. - powiedziałam.
Podszedł do mnie Patrick i powiedział.
- Nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie, wtedy dlaczego
mnie w nocy dotknęłaś. - popatrzał na mnie.
- Nie wierzyłam w to że tu jesteśmy, i przepraszam
że was obudziłam. - To był sen, a tak naprawdę tu jesteśmy.
Przytuliłam się do niego.
- Chciałam naprawdę się wydostać z tego miejsca. - powiedziałam
w jego ramiona.
Dziewczyna która leżała już się obudziła i widziała tą scenę.
Jak przytulam Patricka
- Jednak jesteście razem - powiedziała.
- Nie, nie jesteśmy, to tylko kolega, chyba - powiedziałam
- Chyba znaczy dużo - powiedziała.
- Powiedź nam czemu tutaj trafiłaś ? - zapytał Patrick
- Nie wiem, sama, ale chyba coś szukałam, kogoś
jakąś osobę, nie pamiętam. - Veronica , chyba już sobie
przypomniałam, szukałam chyba ciebie. - powiedziała dziewczyna.
- Mnie, dlaczego ? - zapytałam zaskoczona.
- Nie wiem czemu ale chyba ciebie i innych - powiedziała.
- Mówiłam że kojarzę cię chyba - powiedziałam. - Jak miałaś
na imię. - zapytałam. - Czekaj mój sen to ty. To ty mi się śniłaś
pamiętam pisałam w moim śnie z tobą, ale nie pamiętam co.
Dziewczyna była zaskoczona. Po chwili powiedziała.
- Natasza - powiedział. - Chyba mam na imię Natasza, i szukałam
ciebie Veronica, i tą resztę. Coś się stało. Poszłam i dalej nie wiem
tu się znalazłam.
- Jak to możliwe, że wszyscy tu się znaleźliśmy w tym świecie
że się spotkaliśmy tu wszyscy razem - powiedział Martin
- Wcześniej nas była czwórka , później piątka. Teraz jest nas
szósta wspaniale - powiedział Martin.
Martin był wkurzony, jeszcze mu nie przeszło.
Robiło się ciemno, i był jeden mały problem. Taki że było
mało miejsca .
- Patrick musisz się położyć koło Veronici , przykro ale widzisz
jest mało miejsca, mamy dodatkową osobę. - powiedział Martin i spojrzał
na Nataszę.
- Trudno się mówi . - dodał Martin. - Jest tylko jedno łóżko. Musicie
się podzielić jakoś. My śpimy na ziemi. jest tu mało miejsca trzeba
się pomieścić jakość.
Patrick i Veronica spali na jednym łóżko. Łóżko było jak małe i to na jedną osobę.
Ale się pomieścili jakoś.
Reszta spała na ziemi.
Noc była zimna, więc wszyscy musieli spać przytuleni
do ciebie Oktavin Martin, Maline i nowa towarzyska Natasza
Nataszy to się nie podobało że musi być blisko Oktavin'a
nie miała wyboru, musiała być blisko jego, po pierwsze nie było
miejsca, a po drugie noc była zimna. Budynek nie
miał drzwi.
Szczęście miała tylko Veronica i Patrick po nie spali na zimniej
ziemi, po podłogą to nie można nazwać.
To był zimny beton.
Noc była tak zimna jeszcze gorzej niż poprzednie noce i lata w
tym opuszczonym miejscu.
,, Nie umiałam zasnąć, postanowiłam wyjdź po cichu aby reszty nie
obudzić. A po za tym nie jestem przyzwyczajona spać z chłopakiem
którego nie znam. Wiem że nie ma miejsca po jest nas szósta osób.
razem z nową dziewczyną Nataszą, ją kojarzę ale sama nie wiem skąd
dziwnie to bo ja wszystkich kojarzę ale oni sami nie kojarzą mnie
ciekawie czemu? ''
,, Zaraz się wywalę , o mało co to bym nadepnęłam na Oktacina
i na Nataszę . Jakoś się wydostałam.
Wyszłam z budynku była mgła
Mgła była duża nic nie było widać. Lepiej nigdzie się nie oddalam
się po jeszcze się zgubę i co będzie będą mnie szukać , a jak mnie nie
znają, a jak znajdą do mogę umrzeć wtedy.
Usiadłam na dużym kamieniu który był nie daleko budynku.
Myślałam co teraz będzie.
Patrzę na ten pierścionek znowu się złamał i chyba znowu zmienił
kształt. Dawno tego nie robił''.
,, Ten pierścionek nie mógł być przypadkowy''.
Nagle popatrzałam w głąb lasu za drzewami ktoś stał, nie wiem
czy dobrze widzę ale ktoś tam stał i się patrzał. Może pójdę obudzić
resztę. Nie abym się bała czy coś, ale najlepiej aby ktoś był przy mnie
Ktoś pomału w moją stronę idzie. To był chłopak.
Chwila to był mój były, co on tu robi.
Uśmiechnął się głupio, i wolnym krokiem podszedł do mnie.
Chciałam szybko krzyknąć i zawołać moich towarzyszy . Ale mi się nie udało.
Bo on już był twarzą w twarz ze mną.
Powiedział w głupim uśmiechem .
- Jak ci się podobał swój sen, co. Myślałaś że to już koniec ale byłaś
w błędzie . - zaśmiał się głupio i dodał. - Jak ci się podoba nowa znajoma.
jak jej tam hmm... A tak Natasza, widzisz ta dziewczyna również nic nie pamięta
jak reszta was i dobrze. Po kolei was zabiję.
- Skąd wiesz o moim śnie? - powiedziałam.
- To dzięki mi , bo ja stworzyłem ten świat. Nikt nie przeżyje. - powiedział
po chwili dodał. - Jak chcesz się wydostać stąd, mam coś dla ciebie.
- powiedział w złośliwym uśmiechu.
Otworzył dłoń.
Byłam przestraszona, to co zobaczyłam. Mój były chłopak trzymał
w dłoni .
Żyletkę, co on chce zrobić? Zabić mnie tą żyletką.
Śmiał się strasznie. Tak głośno że zaraz ich obudzi.
Po chwili powiedział.
- Chcesz być wolna - powtórzył. - To wieź. To ci pomoże
tylko zastanów się dobrze chcesz być wolna i uwolnić się z tego miejsca to ,
szybko i boleśnie się uwolnisz. A resztą się nie martw oni będą inny sposób
cierpieć . - zaśmiał się mrocznym śmiechem.
- Zostaw ich , proszę oni nic ci nie zrobili, wypuść ich - powiedziałam
ale on dalej śmiał...
Cisnął mi tą żyletkę w dłoń i po chwili zniknął.
Nie wiedziałam co robić. Po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
Obróciłam się i zobaczyłam Patrick'a
- Co tu robisz, czemu nie śpisz? - zapytał.
- Nie umiem spać. chciałam się przewietrzyć. - powiedziałam.
Nie wiem czemu ale łzy mi poleciały. Chyba przez ten strach który mnie
ogarnął. Patrick mnie przytulił.
- Nie mogę.... nie mogę wytrzymać, to co się tu dzieje. - powiedziałam.
- Będzie dobrze, zawsze będę przy tobie i reszta z nas też.
razem się wydostaniemy. Chodź idziemy spać, Noc jest zimna. - powiedziałam.
Położyliśmy się na łóżku. Zasnęłam, wtulona w niego. Trzeba było się jakoś
zmieścić na tym jednym łóżku.
Nie jestem nauczona spać w jednej pozycji ale byłam zmuszona to tego. Trochę dziwnie
to wyglądało, jakbyśmy byli razem, ale nie jesteśmy, może jesteśmy znajomymi w świecie
realnym, albo dopiero poznałam go. Tym miejscu gdzie znalazła się nasza piątka, a raczej
szóstka, bo jest jeszcze jedna dziewczyna. musimy jakoś się znać, ale kiedy i gdzie się
poznaliśmy tego nie wiem, a może ich kojarzę gdzieś czegoś.
Rano jak wszyscy staną będą zaskoczeni jakiej pozycji nas znajdą.
Nic dziwnego te łóżko mieści jedną osobę, a dwie osoby śpią na jednym
łóżku, trochę to śmiesznie a za razem dziwnie skojarzenie.
Nic mnie z Parick'iem nie łączy szczególnego. Może tylko jakaś znajomość.
Sama nie wiem, jak trafiłam tu to sama już nie wiem. Coś łączy naszą piątkę, raczej
szóstkę coś wspólnego. Musimy się dowiedzieć co to takiego.
Znowu pojawił się mój były dał mi żyletkę abym się wykrwawiała
Chce abym odebrała sobie życie. Jego słowa brzmiały właśnie tak. ,, Chcesz być wolna To wieź. To ci pomoże
tylko zastanów się dobrze chcesz być wolna i uwolnić się z tego miejsca to , zrób to
szybko i boleśnie się uwolnisz'' .
Że mam się zastanowić, podjęłam decyzję. Zrobię to dzisiaj rano jak wstanie w ukryciu.
Nastał poranek. Wszyscy wstali oprócz dwóch którzy spali na łóżku.
Patrzyli się na śpiącą parę. Cała czwórka była zaskoczona. Że są wtuleni w
siebie Veronica i Patrick.
- Wiedziałam że oni są razem . - powiedziała Natasza.
- Co?! - Powiedzieli Octavin i Martin równocześnie.
- Skąd mogłaś wiedzieć że oni są razem, przecież oni nie są razem. - powiedziała
Maline.
- Zauważyłam pierścionek, że ma. Więc pomyślałam że są razem. A nie są razem?
- zapytała szokowana Natasza.
- Nie są przecież. On jej dał ten pierścionek bo go znalazł tu w tym budynku, bo chciał
być miły. a wiesz co jest najgorsze ten pierścionek jest przeklęty. Widziałaś
jej palec?. - Powiedziała Maline.
- Widziałam , ciekawie czemu. Czemu jest przeklęty. - zastanawiała się Natasza,
- Mnie się nie pytaj - powiedziała Maline, sama nie wiedziała dlaczego.
Wyszli na dwór się przewietrzyć.
Patrick wstaną i dołączył do reszty.
Wstałam i patrzę że innych nie ma. Słyszę tylko ich głosy.
są na dworze. To dobra okazja. Jedyna szansa. Jak mój był chce abym
zrobiła tym świecie samobójstwo to zrobię, i będę wolna.
Coś mnie kierowało, abym to zrobiła w koncie koło szafek.
więc wstałam i tam poszłam.
Zastanawiałam się czy faktycznie mam to zrobić czy raczej nie .
są różnie sposoby aby się wydostać z stąd.
Usłyszałam w głowie słowa: ,, Zrób to teraz i szybko bez boleśnie
będziesz wolna od tego miejsca ''.
Z drugiej strony będę wolna, a co będzie z innymi.
Jak ja się przetnę, jak oni zareagują, i co pomyślą czy mnie uratują ?
A z innej strony chce być wolna, ale jeszcze chce ich zobaczyć.
Czy jeszcze kiedyś ich zobaczę, nie zmam ich tak naprawdę
znaleźliśmy się tu w dziwnych okolicznościach .
Ale ich kojarzę skądś i polubiłam ich bardzo chciałam jeszcze kiedyś ich
zobaczyć. Będzie możliwość kiedyś. Postanowiłam i....
Zrobiłam kreskę, po chwili jeszcze większą aż czułam ciepło krwi
Zaczęło mi się kręcić w głowie. Zrobiłam to co mi kazał mój były
chłopak. Będzie miał to co chce. Słyszałam w głowie złośliwy śmiech.
Śmiech mojego byłego chłopaka Adama.
Czułam się sena pomału zamykałam oczy nic nie słyszałam
nawet głosów moich towarzyszy.
Zemdlałam.
***Pare godzin później...***
Oktavin przyszedł do budynku po Veronice, aby wymyślić plan
aby się stąd wydostać...
Patrzy aż podskoczył....
Puścił się begiem w tą stronę. Na ziemi leżała zakrwawiona Veronica.
Próbował zatamować krew, ale sam nie dał rady. Veronica była blada
i nie przytomna. Nie wiedział co ma robić. Krew leciała bardzo szybko
nie było łatwo zatamować. Nie wiedział co robić, czy ma zawołać
resztę i aby mu pomogli.
Postanowił zawołać Patricka i resztę.
- Szybko Patrick , Martin, Maline , Natasza. Pomóżcie
chodzie tu szybko Veronica samobójstwo zrobiła. - krzyknął przestraszony Oktavin
- Że co ?! Jak to co się stało - zapytał wystraszony Patrick.
- Pomóż mi ją zanieść na łóżko. - powiedział Oktavin .
- Dlaczego to zrobiła - zapytała przestraszona Natasza.
Maline płakała wtulona swojego chłopaka.
- Co jej odbiło - powiedział Martin.
Zanieśli Veronice na łóżku i szybko obaczyli jej pocięcia.
- Maline przynieść więcej tych szmat - zawołał Martin.
- Nie ma już, skończyły się tyle jest tylko ile widzisz. - powiedziała Maline.
- To poszukaj jakieś , może jeszcze znajdziesz - powiedział Martin.
- Ale nie ma już . - powiedziała Maline
- Ja jeszcze jakieś znalazłam - zawołała Natasza.
- Daj je mi. Ej ty , jak tam tobie niby jest Natasza tak, ja jestem Martin.
Pomożesz? Zawiąż jej rękę. - powiedział Martin.
Natasza zawiązała rękę Veronice. Wstała i podeszła do Patricka
- Ej ty.!? - zawołała Natasza.
- Co?! - powiedział zaskoczony chłopak.
- Wydaje mi się że to twoja wina, że ona się pocięła, ona chyba jest w tobie
zakochana. - powiedziała Natasza.
- Że co?! - zawołał zaskoczony.
- Tak myślę , chyba nie ma innego powodu. - powiedziała Natasza.
- Może miała inny powód. - powiedział. Patrick.
- Mówiła nam że ją tu zaprowadził jej były chłopak i ją tu zostawił. -
powiedziała Maline. - Może on był tu w nocy i jej dał tą żyletkę,
słyszałam głosy nocy, to chyba był on. - powiedziała Maline.
- Jak to możliwe? - zapytała zaskoczona Natasza.
-,, Przepraszam, musiałam to zrobisz, on mi kazał '' - mamrotała Veronica
- Kto ci kazał powiedź. - powiedział Martin .
- ,, Mój były chłopak był tu w nocy'' - zamamrotała Veronica
- Jak był jak nikogo nie było - powiedział Patrick.
- ,,Przyszedł zanim ty przyszedłeś - zamamrotała znowu Veronica.
- ,, Okłamał mnie znowu , powiedział że jak to zrobię będę wolna, strasznie
mnie to boli'' - załkała Veronica.
- On chciał cię zabić - powiedziała Natasza.
- Ale mu się nie udało - powiedziała Veronica.
- Odpocznij już, naradzie nic nie mówi i się nie męcz . - Powiedział
Oktavin.
Mijały następnie dni i miesiące.
W teraźniejszym czasie.
Myśli Damona
,,Zastanawiam się gdzie jest moja koleżanka Veronica na fb jest nie
aktywna no i się martwię oną, muszę ją poszukać.
Nawet nie dodaje Tik toków. Jest to podejrzanie... ''
Chłopak poszedł i szedł przez las, nie wiedział czemu ale coś go kierowało
w tą stronę więc szedł. Szukając swojej koleżanki. Ale sam się zastanawiał
czemu tam idzie. Wszedł na ścieżkę, zastanawiał się czemu, coś dużego
zobaczył. I znowu wszedł w las. szedł i szedł nagle zobaczył przed sobą
dziurę.
Poczuł że ktoś go popycha w tą dziurę. Damon spadł w tą przepaść. Spadał
w dół i dół coraz szybszej i szybszej. Myślał że nie ma dna po spadał
tak przez jakieś godziny.
W innym czasie.
W końcu spadł na ziemię.
Nie wiedział gdzie się znajduje. Było jasno, wstał i zastanawiał się
skąd ten las się wciął bo był w innym lesie jak pamiętał a może coś
mu się pomieszało w głowie. Głowa bolała go.
Zauważył zegarek z mapą wciął go ubrał go sobie na rękę. Dziwnie się poczuł. Tak jakby kręciło mu
się w głowie i było mu nie dobrze.
Próbował iść dalej ale coś mu nie pozwoliło
nie wiedział co to jest. Czuł aby ktoś nim
kierował. Poczuł się źle od chwili jak założył
ten zegarek. Modlił się aby nie puścić
pawia. To miejsce jest dziwnie
wyczuł to. Zastanawiał się jeszcze nad tym
że coś zapomniał i czemu wyszedł z domu .
A dlaczego jest w lesie? Co się przed chwilą stało ?
tego nie wiedział.
Zrobił pare kroków szedł i szedł.
Ale gdzie ma iść jak jest dużo drzew i chyba
znajduje się w środku jakiegoś dziwnego lasu.
Nagle usłyszał głos , który mówił:
,, - Pomożesz mi a ja pomogę tobie ''
- Czego chcesz , kim jesteś i czemu się tu znalazłem powiedź . - zapytał chłopak .
- Masz na ręku mój zegarek dałem ci jak tu trafiłeś . będziesz po moją władzą. Albo się
sam zabiję. - powiedział tajemniczy głos .
- Nic dla ciebie nie zrobię - powiedział.
- Zobaczymy - zaśmiał się tajemniczy głos. i odszedł.
Chłopak zemdlał.
Tym czasem w budynku.
- Może pójdziemy się przejść do lasu ? - powiedziałam do Maline i do Nataszy.
- Czemu nie , możemy iść się przejść . - powiedziała Natasza.
- A po co same do lasu ? Może pójdziemy z wami , same w lesie a wiesz jaki ten
las. - powiedział Martin do mnie.
- Nie, bój się damy sobie radę . - powiedziała Maline.
- Tylko na godzinkę i wrócimy powiedziałam.
- No nie wiem to chyba nie dobry pomysł żebyście szli bez nas - powiedział
Patrick.
- Patrick i Martin mają rację. - powiedział Octavin.
- Ale co może się stać ? - powiedziałam irytacją.
- Na przykład, twój były chłopak. może przyjść każdej chwili. - powiedział
Patrick.
- Jego nie będzie a jak będzie uciekniemy - powiedziałam.
- Jak coś damy wam sygnał - powiedziała Natasza.
Chłopaki długo marudzili ale w końcu pozwolili Veronice , Maline i Nataszy
iść same do lasu.
Dziewczyny poszli do lasu i rozmawiali.
- Powiem wam że was kojarzę dokładnie nie wiem skąd.
Jak abyśmy gdzieś się widzieli - powiedziała Natasza.
- Ja też kojarzę cię Natasza ale skąd nie wiem - powiedziałam.
- Ja tak na serio nie kojarzę ani ciebie , ani ciebie - powiedziała Maline.
- Miałam taki sen że pisałam z dziewczyną o imieniu Natasza, i chyba z
tobą Natasza pisałam. Maline pamiętasz jak was obudziłam .
- Jasne że tak krzyczałaś że nie wiem. A Patricka to tak wystraszyłaś
że o mało co to by zawału dostał. - powiedziała Maline
- Myślałam że to sen , a to była prawda że dalej tu jesteśmy.
- Ciekawy sen, też mam takie podobnie sny - powiedziała Natasza.
- Naprawdę ? - zapytałam zaskoczona.
Szliśmy i szyliśmy . Nagle zauważyliśmy Jakiegoś chłopaka.
Nie wiem co się dzieje , ale kojarzę jego. To miejsce jest coraz dziwnie
- Słuchajcie chyba....- nie dokończyłam po przerwała mi Maline.
- Nie mów że go kojarzyć - powiedziała już tym zmęczona Maline.
- Ale...kojarzę go, wiem chyba kim on jest , ale czemu on tu się znalazł? - powiedziałam
podeszliśmy bliżej. Chłopak otworzył oczy i usiadł.
- Kim jesteście? - zapytał.
- A kim ty jesteś ? Masz jakieś imię ? - powiedziałam
- Nie wiem , jak tu się znalazłem - powiedział Chłopak.
- O to jest pytanie, czemu nas to spotyka. - powiedziała Malinie.
- A wy jak się tu znaleźliście. Powiedział.
- Długa historia aby opowiadać, to miejsce jest bardzo dziwnie i współczuję
ci że tu się znalazłeś. - powiedziałam .
- Mówisz że dziwnie tak, hehe może uda się wydostać stąd - popatrzał na Maline. i
dodał - Jak wy macie na imię? - powiedział.
- Ja jestem Veronica , to jest Maline a to jest Natasza. - pokazałam na dziewczyny.
- Maline słodkie imię, masz Chłopaka Maline ? - zaczął filtr.
- Ja...Mam chłopaka....- powiedziała Maline.
- Olej gościa, może się poznamy, jak mi się mojej imię przypomni - powiedział chłopak.
- No nie wiem, ale możemy się poznać. - powiedziała Maline.
Natasza widziała to i pociągnęła Maline.
- Co ty wyrabiasz dziewczyno, masz Chłopaka, co Martin na to powie.
- On się nie dowie. i puść mnie i lepiej mnie nie dotykaj. - powiedziała Malinie.
Maline i nowo poznany chłopak, którego imienia nie znali . zaczął Maline podrywać.
Veronica i Natasza szyli z tyłu .
- Nie wierzę w to ten chłopak jest dziwny. Powiedziała Natasza
- Nie wiem , ja go kojarzę. Powiedziałam .
Doszliśmy do budynku.
- Wy tu mieszkacie to jest nora . - powiedział Chłopak
- jest nas szóstka. - powiedziałam.
- To nie źle . - powiedział chłopak.
Martin wyszedł z budynku , nie wierzył to co się stało, złapał się
za głowię , bo już nie wytrzymał.
- Co wy chcecie z tej ruiny zrobić jakiś hotel , kim on jest! - krzyknął Martin.
- Kochanie nie krzycz, on był w lesie był nie przytomny i on jest jednym
z nas.
- Co ty nie powiesz Maline?! - krzyknął Martin i prawie uderzył Maline w twarz,
ale ręka mu zastygła w powietrzu.
- Co ty będziesz bił dziewczynę , a to jeszcze swoją , koleś , dziewczyn się
nie bije - powiedział chłopak.
- Nie rozkazuj mi, nie wiadomo skąd się wciąłeś i będziesz mi tu
rozkazywał.
Martin nie wytrzymał i popchnął chłopaka ale mu się nie udało go powalić
bo trzymał się na nogach.
- Martin uspokój się ! - krzyknęła Maline.
- Byłem spokojny do czasu jak ten koleś się nie pojawił. skąd go wacieliście
- Był lesie nie przytomny - powiedziała Natasza.
- Mogliście go zostawić . - powiedział Oktavin, i dodał Martin ma rację
tu nie ma miejsca , dla tyle osób.
- Lepiej nie bron swojego brata . - powiedziała Maline.
- A czemu ty bronić tego chłopaka , jak go nie znasz Maline. - powiedział ponownie
Oktavin .
- Wcale go nie bronę . - broniła się Maline.
- Przestańcie już głowa już boli od waszej kłótni - powiedział Patrick i dodał.
- idę się położyć.
Robiło się ciemno i coraz mało miejsca w budynku.
- Veronica, sorry ale muszę to powiedzieć , nie wiem jak będziesz tej nocy
spała mam nadzieję że znowu nie wyjdziesz a rano się nie potniesz jak ostano ,
będziesz miała mały problem jak wyjdź. Ponieważ , mój brat z wami śpi. - powiedział.
- Chyba żartujesz sobie w tej chwili nie ma miejsca na trzech to łóżko za małe jest. - powiedziałam.
- To mnie nie obchodzi , nie trzeba było jego przyprowadzać , to nie jest hotel. -
pokazał na Chłopaka.
Na tym rozmowa się skończyła.
Nie było innego wyjścia poszłam z Oktavin'em do Patricka na łóżko.
Patrick się obudził.
- Co wy robicie? - powiedział.
- Nie ma miejsca więc on musi tu spać z nami.- powiedziałam
- To łóżko za małe jest - powiedział Patrick .
- Martin kazał - powiedział Oktavin.
- Pogięło go czy co? - syknął Patrick .
- Jest nas siódemka więc trzeba się jakoś pomierzyć, tylko pytanie
gdzie ja będę spać. powiedziałam poirytowana .
- Na środku kładź się - powiedział Martin.
obróciłam się w jego stronę .
- Dlaczego , na środku. - powiedziałam .
- Abyś w środku nocy nie uciekła za budynek jak poprzedniej nocy.
- powiedział Martin.
Patrick mnie pociągnął , po już dość miał gadania Martina
Położyłam się koło Patricka jeszcze bardziej aby zrobić miejsce
Oktavin'owi.
Nie umiałam zasnąć za mało miejsca było we trzech nie dało się spać
i to było za małe łóżko, wolałam spać na podłodze, ale nie dało rady
bo nas była siódemka trzeba było się zmieścić we trzech. Jak oni śpią
tego nie wiem, minęły jakieś 30 minut dopiero zasnęłam, przyciśnięta po
między jednym a drugim.
Usłyszałam że ktoś wstaje to był ten chłopak który do nas dołączył.
powiedziałam szeptem.
- Co się dzieje, gdzie idziesz? - zapytałam go.
- Idę nogi wyprostować. - powiedział i dodał. - Dziwnie, to ale mi się
już przypomniało moje imię, ale nie wiem w jakim celu tu jestem.
Jestem Damon , miło mi . - powiedział.
- Damon, chyba się kojarzę ale nie wiem skąd, twoje imię kogoś mi przypomina.
Mówiłam ci moje imię , jak nie to jestem Veronica - powiedziałam.
- Miło mi się poznać, może się widzieliśmy w innym wścieleniu. A może się
znamy ale nie pamiętamy przez to miejsce. - powiedział.
- Nie wiem, może tak. - powiedziałam. i dodałam - Idę spać
dalej trochę nie wygodnie się śpi jak jest jedno łóżko i trzy osoby.
ale wytrzymam do rana.
Poszłam znowu spać.
Musiałam na prosto leżeć bo było za mało miejsca po między dwoma
chłopakami.
Damon obudził Maline.
- Ej wstawaj, chodź pogadamy sobie. - powiedział Damon.
- Jestem zmęczona - zamruczała Maline.
- Nie daj się namawiać. - powiedział Damon.
Maline się długo wahała, jednak szybko uległa mu.
wyszli z budynku do góry rozwalonymi schodami .
Na górze tam zaczęli rozmawiać.
Zaczęli rozmawiać, schowani u góry, reszta spała
Po chwili.
- Czekaj nie wiem czy to dobry pomysł , mam chłopaka. - powiedziała
Maline chciała już iść. Ale Damon ją zatrzymał i pocałował w usta.
Maline nie nic nie mogła powiedzieć.
- Nic nie mów. On się nie dowie, nawet nie musi. - powiedział Damon i ją przytulił.
- To będzie nas sekret - dodał.
- Jak on się dowie to cię zabije, nie wiesz jaki on jest, nie znasz jego
i nie wiesz do czego on jest zdolny. - powiedziała Maline.
- Pokonam go jednym palcem. - powiedział Damon. i dodał
chodźmy po zaraz będzie świtać i się obudzą
Poszli Maline położyła się koło swojego chłopaka.
A Damon na swoje miejsce.
Nastał poranek słońce świeciło tak jasno że oślepiało cały budynek.
Oktavin spadł z łóżka na ziemię, leżał na ziemi, nawet o tym nie wiedząc
Veronica zaczęła się kręcić przez sen i przez to on spadł.
Jedno łóżko nie miesiło trzech osób .
Reszta towarzystwa spała na brudniej ziemi przykryta jakim dużym
kocem.
Wszyscy jeszcze spali.
Po chwili przekręciła się na ziemię Veronica i spadała na
Okatvina. Parę minut po tym, przekręcił się Patrick.
Wszyscy trzej byli na ziemi.
Martin obudził się jako pierwszy, znalazł trójkę która miała leżeć na łóżku
zamiast na łóżku to wszyscy trzej byli na ziemi .
- Co się dzieje! - krzyknął tak głośno że wszyscy się obudzili trójka i reszta
towarzystwa.
- Nie umiem się ruszać - powiedział zaspany Oktavin.
- Nie umiesz się ruszać , bo oni leżą na tobie , co wy wyrabiacie - powiedział
Martin.
- Nie widzisz że jest za małe to łóżko dla trzech mogłam spać na ziemi.
A kazałeś nam spać we trójkę. - powiedziała Veronica wściekała.
- A widzisz aby było dużo miejsca tu ? Jak mamy się pomieścić ?
Mam dość tego. - powiedział Martin.
I wyszedł.
- Gdzie idziesz, zaczekaj na mnie. - zawołała za nim Maline.
i wyszła za nim.
Parę minut przyszli z powrotem.
- Gdzie byliście ? - zapytał Oktavin.
- Jak myślisz, szukaliśmy wyjścia . - powiedział wściekle Martin,
- Będziemy szukać tak jeszcze przez parę lat, nie znajdziemy. - powiedział Partick.
- Mam dość tego miejsca, nie ma tu nic nawet jedzenia, jestem tak głodna że nie
wiem. - powiedziała Veronica.
- To chodźmy coś poszukać? I zabierzemy ze sobą Maline. - powiedział Natasza
i stanęła
- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała Veronica
- Czemu? - zapytała Natasza.
- Bo tu nic nie ma do jedzenia - powiedziała Veronica.
Po paru godzinach jednak Veronica i Maline zgodzili iść z Nataszą
zostawili chłopaków i wyszli.
- Zastanawiam się, nie wiem jak to powiedzieć , czy tak na prawdę
się przyjaźnimy w innym świecie, nie wiem jak to ująć. Bo to miejsce
jest dziwnie . - Powiedziała Natasza.
- Wiesz co ja tylko kojarzę to że się znam ale chyba nie tak dobrze
ale mam nadzieję że mamy dobry kontakt - powiedziała Veronica.
- A ja ....nie wiem, czy mam z wami jakiś wspólny kontakt, czuję że chyba się
nie lubimy tak dobrze... To tylko uczucie...Ale można się chyba z wami za
przyjaźnić , sama nie wiem co mówię.
Dziewczyny szli i szli w głąb lasu. Same gałęzie drzew , duże drzewa
tak duże że w lecie było ciemno nawet za dnia.
Nagle Maline gdzieś zniknęła.
Veronica i Natasza same nie wiedzieli jak to się stało .
Jak mogli się zgubić. Zaczęli ją wołać.
- Maline !!! Gdzie jesteś!! - wołali , nie było odpowiedzi.
- Martin się znowu wkurzy że Maline zaginęła . - Powiedziała Veronica.
- Nie martw się, na pewno się odnajdzie chodzimy poszukać ją.
I poszli szli i szli las robił się coraz ciemniej i ciemniej. Nagle słyszą
dwa głosy za drzewami. O mało co to obie nie krzykneli.
Za dwoma drzewami zobaczyli Maline i... Czy to był...
- Damon !? - zatkało ich nie wierzą własnym oczom.
Maline całowała się z Damon'em . Maline przecież jest z Martiniem
Maline ma romans. Veronica nadepnęła gałązkę. Damon i Maline poskoczyli
i się odwrócili. Maline była zaskoczona i czerwona, Damon zrobił się blady.
- Proszę n-nie mówcie Martinowi on zacznie wojnę , będzie kłótnia, a ja mam
dość już jego kłócenia i tej awantury. Od kont tu jesteśmy to się kłótcimy
o wszystko . - powiedziała .
- Maline tak nie można opanuj się masz chłopaka i... A jego w ogóle nie znasz
i nie wiadomo skąd się wziął - powiedziała Natasza.
Maline zaczęła krzyczeć. Natasza nie wytrzymała i ją prawie popchnęła,
ale się nie udało. Damon stanął po między nimi.
Maline się wyrwała z objęć Damona i szarpała się z Nataszą.
Veronica chciała ich rozdzielić i uspokoić.
Maline chciała popchnąć Natasze , Veronica stanęła po między nimi.
Maline popchnęła Veronicę za miast Nataszy.
Veronica zobaczyła ze szybko kostka puchnie.
- Przepraszam , przepraszam Veronica , nie chciałam ciebie popchnąć
- Powiedziała Maline.
- Kostka mnie strasznie boli nie wiedzie jaki to ból . - zaczęła płakać Veronica.
- Pomogę ci wstać pójdziemy do reszty. - powiedziała Natasza.
- Proszę nie mów że nas tu z Damon'em się całowałam i że wy nas widzieliście
- Powiedziała przestraszona Maline.
- Nie powiemy. - przyciągnęła Natasza, pomogła Veronice w stanąć
Veronica i Natasza szli przez ciemny las . Veronica kulała .
do chodzili już do budynku. Z budynku wyskoczyli z strachem trzech
chłopców.
- Co się stało , co wam się przytrafiło - powiedział Patrick
- Nic , takiego , po prostu upadłam i....- Veronica nie dokończyła po się przewróciła
z bólu zemdlała, prawie już była na ziemi jak dwóch chłopców ją złapało.
- Co się stało , powiedzieć nam Natasza. - powiedział Martin.
- Jak szliśmy to się przewróciła.... - powiedziała Natasza, ale wiedziała że to jest
kłamstwo. Nie mogła powiedzieć prawdy że jego dziewczyna się całowała
z Damon'em.
- Nie kłam, gdzie jest Maline , gdzie jest moja dziewczyna. Powiedz.
Natasza nic nie powiedziała.
Po chwili przyszła Maline.
- Gdzie byłaś - powiedział Martin. - Wiesz że Veronica ma złamaną kostkę?
Powiedział.
- Wiem , przewróciła się i Natasza jej pomogła. - powiedziała Maline .
- Czemu z nimi nie przyszłaś - dopytywał się Martin.
- Poszłam pomału źle się czuję . - powiedziała Maline.
- Jakoś nie wierzę ci. Coś ukrywać - powiedział.
- Nic nie ukrywam. - powiedziała.
- Gdzie jesteś ten chłopak Damon ? - zapytał Martin.
Po chwili przyszedł Damon.
- Co się stało ? - zapytał Damon.
Wszyscy się na niego patrzyli.
- Gdzie byłeś - zapytał Oktavin.
- Szukałem wyjścia. - powiedział Damon.
- Wiesz dobrze że tu nie ma wyjścia - powiedział Martin.
- I nie znalazłem właśnie - powiedział Damon.
- Nie mogę z bólu już wytrzymać - odzyskała przytomność
Veronica.
Noga Veronici szybko robiła się sina.
- Na to wygląda że nie będziesz umiała chodzić - Powiedział
Martin.
- Co ja zrobię teraz. - Powiedziałam. - Nie umiem się ruszyć. - Powiedziała
Veronica.
Damon wstał .
- Gdzie idziesz ? - zapytał Martin.
- Trzeba coś znaleźć jakiś kijek albo coś aby
jej noga ją tak nie bolała. Wy poszukajcie jakieś szmaty
czy coś i owińcie jej nogę.
- Już dawno znaleźliśmy szmaty mi jej owiniemy nogę a ty szukaj jakiś
tam kijek - powiedział Oktavin.
Damon wyszedł z budynku , daleko to on nie szedł, kierowało go by poszedł
za budynek znalazł tam dwie medalowe rurki i sznurek złożył dwie rurki i
zawiązał sznurkiem. Robiło się ciemno.
Usłyszał za plecami kroki była to Natasza.
- Co tak długo - powiedziała Natasza.
- Myślisz że to się robi tak szybko jak myślisz . powiedział.
- Skąd masz ten zegarek? - zapytała Natasza.
- Sam nie wiem znalazłem go , a co ? - zapytał dziwony Damon.
- Próbowałeś go ciągnąć - powiedziała Natasza .
- Nie , a czemu miał bym to zrobić - zapytał zaskoczony Damon.
- Mogę ja spróbować ciągnąć - powiedziała Natasza.
Próbowała ciągnąć zegarek ale się nie dało .
- Dlaczego się nie da - powiedziała Natasza.
- Nie wiem , i tak mi on nie przeszkadza - powiedział.
Natasza i Damon wrócili do budynku.
Damon dał Veronice kijek.
- Masz, naradzie to musi wystarczyć - powiedział. powiedział Damon
- Dzięki. - powiedziała Veronica.
Veronica próbowała stanąć nie było to takie łatwe. Prawie się przewróciła.
Już leciała do tyłu ostatnim momencie złapali ją Oktavin i Martin .
- Chyba nie dam rady iść, widzicie jaka kostka spuchnięta, jak stoje
to mnie jeszcze bardziej boli. - powiedziała Veronica.
spróbowała jeszcze raz stanąć, ale się nie udało.
- Potrzebowałam bym jeszcze jeden kijek. - powiedziała.
- To idę jeszcze poszukać i zrobię ci kule zamiast tego kijka. - powiedziała
Damon.
Damon wyszedł z budynku. Poszedł w głąb lasu , jego zegarek
zaczął świecić , pokazywał punkt czerwony, zaczął się kierować w ten
punkt. Po jakieś paru minutach doszedł do celu.
Zobaczył kule , podniósł je, nawet nie był zaskoczony skąd się wzięły .
doszedł do budymku .
- Znalazłem nie wiem skąd ale leżały o tak sobie w lecie. - powiedział Damon.
- Dziwnie to, coś mi tu nie pasuje . - powiedział Martin.
- Ciesz się że znalazłem i daje twojej koleżance - powiedział Damon.
- Ona nie jest moją koleżanką - wskazał Martin na Veronicę.
- Przestańcie się już kłócić - powiedziała Maline . - Ona tu tylko z nami
jest, polubiłam ją i może dla mnie być koleżanką . - powiedziała Maline.
Damon dał Veronice kule. Veronica wcięła je. i spróbowała
stanąć teraz dała radę.
Zapadła następna noc
- Zapowiada się znowu zimna noc . - powiedział Martin .
- Znowu mam spać na środku mogę spać na ziemi - syknęła
Veronica, miała dość spać z dwoma osobami w jednym łóżku
za mało miejsca jest to raz , nie wygodnie. Zastanawiała się jak jeszcze
długo to potrwa.
- A widzisz tu więcej miejsca ? Nie marudź. - powiedział Martin.
- Nie marudzę, mogę wejdź po tych schodach rozwalonych
i tam spać. - powiedziała Veronica.
- Tam jest rozwalony dach, jedynie miejsce jest tu. - powiedział Patrick
- Skąd wiesz ?
- Po byłem tam i widziałem . - powiedział. Patrick .
Nie było innego wyboru. Znowu musieli spać w tym samym
składzie
Noc była zimna i mroźnia , Maline wstała i usiadła przy ścianie oparta
skuliła kolana. Damon wstał i podeszedł do Maline.
zaczął ją przytulać. Maline bała się że reszta się obudzi , a tym bardziej jej
chłopak zobaczy że ma romans z jakiś chłopakiem którego nawet nie
zna i nie wiadomo skąd się wciął.
- Boję się że oni nas zobaczą , mój chłopak jak się obudzi to
się wkurzy. - szepnęła Maline.
- Nikt nas nie zobaczy. - powiedział. Damon .- Może wyjdziemy po za budynek.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała Maline .
Damon pomógł wstać Maline, i wyszli po za budynek.
W tym momencie Martin się obudził i patrzy że nie ma Maliny
przy nim.
- Obudźcie się wszyscy , nie ma Maline . - powiedział wystraszony
Martin
- Może wyszła i jest za budynkiem się przewietrzyć. - powiedział Oktavin.
- Mozę zaraz przyjdzie chodzimy spać - powiedział - Patrick
- Zimno jest i chce spać . - powiedziała Veronica i ziewnęła.
- Możesz się uspokoić i nie panikować. - odezwała się Natasza.
- Nie panikuję martwię się o moją dziewczynę. - powiedział Martin. -
to jak idziemy jej szukać.
- A gdzie jest Damoan - powiedziała Veronica.
- Chyba nie myślisz że on coś knuje - powiedziała Natasza do
Veronicki
- O czym wy mówicie - powiedział zaskoczony Martin.
Dziewczyny powiedziały mu jak nakryły Maline i Damona
w lesie i jak się całowali.
Martin był wkurzony. Od razu wyskoczył z budynku reszta
usłyszeli szepty należące do Maline i Damona.
ukradkiem oka Marin zauważył że Damon całuje jego dziewczynę
Nie wytrzymał i już był gotowy mu przywalić.
Ale powtrzymała go Natasza. i powiedziała.
- Musisz się uspokoić nie teraz jest nabuzowany wściekłością .
uspokój się .
- Nie będziesz mi rozkazywać. - wściekł się Martin.
- Chodzimy do budynku i poczekajmy na nich . - powiedział Patrick
- On ma rację poczekajmy tam i wtedy na spokojnie pogadasz z nim
- powiedział spokojnie Natasza.
Martin długo nie chciał ich słuchać , w końcu poszedł . Wrócili
do budynku i czekali na nich.
Martin tylko myślał jak Damon wrócił to go zabije po prostu
za to że mój dziewczynę odbił .
Damon i Maline wrócili tylko stanieli a Martin wstał i od razu pobiegł
do Damona.
Damon był zaskoczony jego reakcją, Martin był wkurzony
- Co ty robisz z moją dziewczyną , jak to długo trwa , odpowiedź - krzyknął
ze złością. Maline chciała się tłumaczyć że nic ich nie łączy , ale Martin jej nie chciał
słuchać . Zaczął się z nim kłócić złapał go za ubranie . Szarpał się z nim.
Damon nie miał szans
Damon wkręcił rękę Martina. Martin wykorzystał okazję popchnął
Damona na łóżko i zaczęli się bić. Damon chciał się uwalić z jego ucisku
ale nie dał rady. Martin rozwalił mu wargę, poleciała krew.
Malinie krzyknęła zalała się łzami. Veronica i Natasza nie umieli na to
patrzeć zasłonili twarze , obrócili się w inną stronę. Oktavin i Patrick chcieli
ich powtrzymać ale im się nie udało , pogorszyło to tylko sprawę, Oktavin dostał
w brzuch od Martin'a niechcący , Partick dostał w oko od Damona.
Pewnym momencie Martin tak popchnął Damona z łóżka na podłogę że
Damon tak uderzył ręką o beton, że rozpił zegarek. Zegarek się rozczaskał.
i pewnym momencie zniknął . Martin jeszcze z nim nie skończył.
Zaczął go obkładać z wszystkich sił.
Natasza krzyknęła że go on zabije.
- Dosyć wystraszy Martin . - powiedziała Natasza. Oktavin się podniósł
i Odepchnął swojego brata.
Damon był cały zakrwawiony. Oktavin i Patrick pomogli mu się położyć
na łóżku.
- Oszalałeś Martin po co ta bójka - powiedział Oktavin.
- Ślepy jesteś on zarywa do mojej dziewczyny. Dostał nauczkę.
Nie będzie mi jej podrywał.
- Przecież, ja z nim nie jestem dlaczego go pobiłeś ?
Maline mówiła to wszystko przez łzy.
- Gdzie on ma Zegarek , miał na ręku - powiedziała Natasza.
Wszyscy zaczęli szukać , ale go nie zaleźli.
Byli zmęczeni , całą kłótnią i pijatką , w końcu zaśnieli.
Następnego dnia.
Damon głowa bolała. Nic nie pamiętał
co się stało. Obudził się , nie pamiętał skąd się wciął w tym miejscu
zobaczył że krew mu leci z czoła i ma zakrawaną koszulkę.
Pamięta tylko że musiał szukać swojej przyjaciółki Veronicki
Obrócił się i ją zobaczył leżała na ziemi koło dwóch chłopaków.
obrócił się w inną stronę i zobaczył jeszcze dwie inne
dziewczyny leżące na ziemi.
Do budynku wszedł chłopak.
- Ej , sorry że się uderzyłem Damon ale wiesz, nie podrywaj mojej dziewczyny
następnym razem.
- Jakiej dziewczyny, jak ja mam swoją dziewczynę . Chwila skąd
wiesz jak mam na imię ?
- Przecież się nam przestawiłeś , chyba za mocno się uderzyłem
przepraszam.
- Szukam mojej koleżanki Veronicki , może ją widziałeś? - zapytał
Damon .
Martin dziwił się tym pytaniem . Nie wiedział o co chodzi, pomyślał
że faktycznie mu za mocno mu przywalił.
- Veronica , on jest twoim kolegą , tak on mówi, znasz go ? - zapytał
Martin.
- Nie , nie wiem. Nie pamiętam .
- Jak mnie nie pamiętasz to ja Damian. ? - powiedział Damon zaskoczony.
- Co tu się dzieje, że nie mnie nie pamiętasz Veronica.
- Przepraszam ale cię nie kojarzę tak dobrze.
- Szukam cię od paru dni. - powiedział Damon.
- Jak to od paru dni. ? - zapytała szokowana Veronica.
- Natasza a ty mnie pamiętasz , znam cię - powiedział Damon
- Nie pamiętam cię. - powiedziała Natasza.
- Chwila jak ty nasz pamiętasz , a my cię nie .
To powiedź jak się z stąd wydostać . - powiedział Martin.
- Nie wiem
- To jest ciekawie. - powiedział Oktavin.
- Gdzie masz ten zegarek , na ręku gdzie on jest , zanim
Martin cię uderzył jak się biliście. - powiedziała Natasza.
- Nie pamiętam zegarka. Czekajcie , mówicie o tym który znalazłem?
Nie wiem gdzie on jest, powiem wam że nie pamiętam .
Zapadła długa cisza. Wszyscy się zastanawiali co teraz mają robić
Jak się wydostać stąd. Była jedyna osoba która sobie przypomniała
czemu się znalazła tym dziwnym miejscu. A był to Damon.
A czy na pewno on pamięta kim jest do końca nie wie kim naprawdę
Jest. Co się działo jeszcze z Nataszą co jej się przy pomniało czemu
się tu znalazła. Spojrzała na Veronicę, ale nic nie powiedziała.
Po pewnym czasie Maline podeszła do swojego chłopaka
- Przepraszam Martin wybacz mi nie chciałam aby to tak się stało.
Wiesz że się kocham . - powiedziała Malinie.
Martin nic nie powiedział i przytulił swoją dziewczynę.
To miejsce gdzie znalazła się cała siódemka było dziwnie.
Muszą się razem trzymać i przetrwać to wszystko razem .
Maline płakała wtulona w ramionach swojego chłopaka.
- Już dobrze , wybaczam ci - powiedział Martin.
i mocnej przytulił swoją dziewczynę.
Poranek , a raczej południe było zimnie. Jak długo jeszcze wtrzymają?
odkąd się znaleźli w tym miejscu próbowali się wydostać.
Ale nie da rady się wydostać
Veronica cała drżała , trzęsła się. wszyscy się patrzyli na nią.
- Co ci jest ? Zimno co ? Mogę ci pożyczyć bluzę , albo dać ci
koc ? - zapytał z troską Patrick. - Tu jest zimno .
- N- nie , nie musisz. I tak już na tyle zamarzam że to nawet nie pomaga.
zawsze tu było zimno odkąd pamiętamy . - powiedziała Veronica . -
Marzę tylko o jednym abyśmy wrócili do domu.za jakie grzechy nas
to spotkało.
- To nie nasza wina. - powiedział Patrick , podchodząc do Veronici.
- Masz przykryj się , będzie ci ciepło. - powiedział
Partick.
Reszta towarzyszy się na nich patrzyła.
- Co wam jest , chciałem być miły czemu się tak
patrzycie ? - powiedział.
- Nic , tylko patrzymy. Bo to ciekawie. Dziwnie się zachowujesz. Najpierw znajdujesz jakiś dziwny łamiący
się co jakiś czas pierścionek, po czym ona ma czarny
palec , teraz dajesz jej koc .Chyba się nie zakochujesz co
nie - powiedział Martin.
- Chce być tylko myły nic więcej. Znowu zaczynasz
mnie obwinąć. Z tym pierścionkiem bo miał być
taki żarcik. Po prostu chciałem być miły i tyle
- zaczął się tłumaczyć Partick.
- Ten pierścionek podcucił mój były on to zrobił
przecież specjalnie zapomnieliście?
- trąciła się Veronica.
- To więc trzeba wymyśleć plan dla twojego
byłego, coś wymyśleć aby nas z stąd wypuścił.
- powiedziała Natasza. Damon się zgodził z Nataszą. Reszta nie była jaka pewna
co to takiego planu. Opowiedzieli im że próbowali się wydostać już im się udało , ale
okazało się to tylko iluzją . Że Ten Adam umie nimi manipulować. i chce ich
zabić.
Veronica wtulona w koc który Patrick otulił ją , zasnęła, chociaż był dzień
to był bardzo zimny. Tym świecie, wymiarze, dziwnym miejscu, nie padał nawet
śnieg, tylko sam deszcz raz na jakiś czas, i było ciągle zimno i mroźnie .
Patrick też się czuł nie najlepiej. więc położył się koło Veronicki
Damon leżał pobity przez Martina nie mógł się ruszać.
Tylko patrzał się na śpiącego Patricka i na śpiącą Veronickę.
kontem oka, leżał naprost
Natasza siedziała w katcie. Zaczęła myśleć i coś sobie przypominać
kogoś kogo bardzo polubiła ale nie wiedziała kogo .
Martin i Maline poszli porozmawiać wyszli z budynku i poszli
rozwalonymi schodami do góry.
Oktavin przysiadł się do Nataszy i siedzieli tak w ciszy .
Maline weszła po rozwalonych schodach na górę.
Za nią wszedł Martin.
- Myślisz, jeszcze ile tu wytrzymam
Martin , mam dość już za długo tu jesteśmy
Jak on znowu przyjdzie i zabije któregoś z nas ?
- Trzeba wymyślisz plan, Natasza ma plan ,
mówiła o planie. - powiedział Martin.. - Powiedź
mi dlaczego się ostatnio jak dołączył do nas Damon. Kręciłaś się koło jego, powiedz.
- Coś mną kierowało , nie wiem to dziwnie jest, sama nie wiem . - Widzę że mi nie wierzyć .
- Wierzę ci , Wierzę , jest dobrze, wszystko dobrze.
Natasza opowiedziała swój plan .
- Zrobimy pułapkę na niego, będzie nam potrzebnie ktoś kto go przywoła
zwiążemy go jak na prawdy nie powie czemu tu jesteśmy.
pod koniec podpalimy go, zapałką.
- Chcesz go zabić ? - zapytała zaskoczona Veronica.
- To musimy tak zrobić i podpalimy ten budynek . - powiedział Damon
- Dobry pomysł , tylko trzeba zrobić tak aby go jakoś złapać i związać.
- powiedział Oktavin.
- To poczekamy na niego. - powiedziała Natasza.
Maline poszła się położyć. Martin , Patrick i Oktavin poszli przygadywać
plan. Veronica, Maline, Natasza i Domon poszli szukać sznura .
Znaleźli stary sznur i taśmę. Maline znalazła krzesło stare .
Wszyscy byli już przygotowani i zrobili pułapkę.
Veronica , Natasza , Maline i Damon wrócili do pozostałych .
W powietrzu uczuło się że zaraz coś się stanie.
Nagle zrobiło i mi się zimno. Robiła się mgła nic nie było widać.
wyszli wszyscy na zewnącz.
Zobaczyli coś bardzo ciemnego jakiś kształt.
zbliżał się coraz bliżej i bliżej.
Zobaczyli jego. To był chłopk. Veronica wiedziała że on ich z tego lasu
nie wypuści.
Znała go dobrze to przez niego tutaj trafiła i razem z tymi osobami które
były razem z nią. Wszyscy chcieli się wydostać stąd.
Adam podszedł do nich i powiedział.
- Teraz wszystkich was zabiję, mamy cały komplet, to więc się zabawimy
kto chce pierwszy? Może Maline jako pierwsza? - powiedział Adam wyszczerzył
zęby w zimnym uśmieszku.
Złapał Maline za gadło obrócił ją tyłem i wyciągnął nóż.
Veronica krzyczała , nie mogła wytrzymać. Ten sen co miała
to nie był sen tylko wizja.
Adam skierował nóż w brzuch , wbij w bok. Krzyknęła straciła przytomność
Maline upadła nie przytomna na ziemi.
Po czym Adam zniknął. Martin zaczął płakać, wciął Maline na ręce.
- Zaniecimy ją szybko do środka ona nie może umrzeć. - powiedział Martin.
Zanieśli ją. szybko obaczyli ranę.
Veronica siedziała w koncie z głowę miała w dole ...
- Co ci jest? co się dzieje? - Powiedział Patrick .
- Zostaw ją niech tam siedzi. Nie widzisz tego prawda ? Ona to przeżywa..
musimy pomagać sobie nawzajem. A widać że ona się martwi o nas wszystkich.
- powiedział Damon.
Mieli plan ale im nie wyszedł....
Maline miała gorączkę. Martin zrobił okład i obaczył ranę .
całe godziny siedział przy niej.
Veronica wyszła, po szła rozwalonymi schodami na górę
na samej górze był urwany dach nie było połowie dachu.
za nią poszedł Patrick.
Veronica była oparta o ścianę .
- Ej co jest , nie martw się jakoś uda się nam wyjdź Natasza ma
plan. - powiedział Patrick.
- Tak plan który się nie udał, Maline może umrzeć i to moja wina
bo to mój były chłopak nas tu więzi i chce nasz zabić wszystkich . -
Powiedziała Veronica.
Podszedł do Vieronici przytulił ją.
- Ten pierścionek to jego wina on podcucił go....
nie dokończyła ponieważ pocałował ją
Wszystko zniknęło na moment zapomnieli gdzie są.
Minęło 30 minut jak wrócili do rzeczywistości. Reszta osób była w innej części
budynku wciąż przy swojej koleżance która była ranna.
Patrick i Veronica byli na strychu. Za wiał silny wiatr, Veronica w tuliła się w swojego
kolegę. Było ciemno nastała noc.
Bardzo szybko nastała noc. Tym świecie są bardzo krótkie po ranki , południa.
Noce są za to długie mroźnie , mrocznie i strasznie na naszych bohaterów.
Natasza wstała i wyszła z budynku. Szła rozwalonymi schodami na górę
Patrick i Veronica aż podskoczyli. Natasza również podskoczyła.
Veronica obróciła się zobaczyła bladą Nataszę.
Po chwili wszyscy, cała trójka zaczęli krzyczeć tak głośno że
reszta szybko przybiegła. Martin trzymał Maline na rękach
Damon , Oktavin , również byli bladzi.
W ciemnym koncie coś , a raczej ktoś się poruszył.
- Buuu! Kuku! Kogo tu, tutaj mamy
Naszych towarzyszy. To jest wasza ostatnia noc
zabiję was i już nic nie zrobicie.
,, To był znowu Adam . Jak się od niego uwolnić?
Jak wrócić do normalnego świata , do życia
które wszyscy mieliśmy i dlaczego on nam to robi
Kim naprawdę jesteśmy. Czy się dowiemy .
Jak długo to jeszcze po trawa nasze cierpienie
tym miejscu . Czy to moja wina że spotkał nas ten los ? ''
Pomyślała Veronica.
Natasza nie wytrzymała podeszła do Adama i całej siły popchnęła aż stracił równowagę
i upadł nie przytomny, na ziemię.
- Szybko dajcie krzesło przywiążemy go, aby znowu nie zniknął, albo nas nie zaatakował.
Dowiemy się czemu nas tutaj trzyma. - powiedziała Natasza.
Partick i Oktavin przynieśli krzesło. Posadzili nie przytomnego Adama na krześle,
wcieli gruby sznur i go przywiązali do krzesła.
Natasza wzięła srebrną taśmę która leżała na ziemi .
Nie wiadomo skąd się wzięła, ale to nie było ważnie.
Na szczęście że jest, i mają szczęście. Zaklejała mu usta
a aby siedział cicho. Miała plan właśnie taki aby
wyznał wszystko co tutaj się dzieje i co to ma znaczyć
czemu się tutaj znaleźli w tym miejscu.
- Zaklej mu tak aby wyznał nam wszystko kim jesteśmy
i dlaczego nas tutaj ciągnął. - Powiedział Martin.
- Na pewno nie powie prawdy będzie kłamał. - powiedziała
Veronica. - On chce nas wszystkich zabić.- powiedziała Veronica.
- Nie martw się jest już złapany w nasze sidła, teraz my tu sądzimy. - Powiedziała Natasza.
skończyła mu zaklejać usta.
Odeszła, podeszła do swoich towarzyszy . Adam spojrzał na nią jak odchodzi.
Był wściekły że mu nie wyszła zemsta na tych postaciach które zamknął w dziwny
świecie, który sam stworzył dla nich.... Coś mu nie wyszło ale co...
Nienawidził ich... Musi coś zrobić aby ich wykończyć raz na zawsze.
Nie powie prawdy...
Próbował się wydostać. Ale węzeł był za
mocny nie dało rady.
- Teraz kto jest...- Natasza nie dokończyła po przerwał jej Damon.
- Czekaj pozwól mi coś powiedzieć ...- powiedział Damon. - Natasza mu pozwoliła.
- I kto teraz jest górą koleś, powiesz nam prawdę , albo sami się dowiemy
bo jesteśmy silniejszy i jest nas, siedmiu a ty sam mamy przewagę .
Powiedział Damon.
- Dajemy ci godzinę abyś się zastanowił, a jak nie to popamiętasz na raz
na zawsze. Powiedział Martin.
Dali mu godzię na to.
________________________________________________
Czy Adam powie prawdę, czemu trzymał naszych bohaterów w tym
dziwnym miejscu ? Jakie będzie zakończenie ?
Co zrobią nasi bohaterowie?
Ps. W opowiadaniu są prawdzie zdjęcia nie których osób.
Dodanie z zgodą właścicieli zdjęć.
Właściciele zdjęć wyrazili zgodę aby były w opowiadaniu.